Bardzo wiele zależy od tego, czy i w jaki sposób społeczność naukowa wywiązuje się z tego zobowiązania. Praktyka poucza bowiem, że stosowanie środków administracyjnych w dziedzinie nauki — jakże ryzykowne i jakże niechętnie przyjmowane przez badaczy — bywa nieraz bezpośrednim rezultatem niedowładu aktywności krytycznej. Bez wyraźnego ożywienia dyskusji i krytyki naukowej trudno o ambitny wymiar i szeroki oddech twórczości intelektualnej. Nie podzielamy oczywiście naiwnego mniemania niektórych XIX-wiecznych liberałów, że ze starcia różnych stanowisk — prawdziwych i fałszywych, absurdalnych i rozsądnych, mocnych i wątpliwych — zrodzi się pewna przeciętna prawda nadająca się do powszechnej akceptacji. Trudno jednak nie uznać, że jedynie w konfrontacji różnych punktów widzenia, w twórczym sporze ujawnia się merytoryczna wartość argumentów.