Pomysł na małego rozrabiakę to Sklep z zabawkami dla dzieci. Jak jestem gdzieś z moim Igorkiem i jest niegrzeczny to zaraz tak niby niechcący przechadzam się przez wielkie centrum handlowe, gdzie jest taki jeden dobry sklep z zabawkami dla dzieci. Nie myślcie sobie jednak, że od razu tam wstępujemy, żeby mu coś kupić i przekupić! Absolutnie nie! Nie o to chodzi w wychowywaniu dzieci! Ja mam na myśli to, że mały zaczyna rozumieć, że jestem obojętna na jego prośby i słodkie oczka przez to, że wcześniej mnie ignorował. Nic tak nie boli jak to, że nie kupię mu ulubionego robota, bo był niegrzeczny, taka kara. Dziecko musi mieć w domu trochę rygoru. Nigdy mu nie uległam. A swoją drogą zabieram go tam, zawsze przed urodzinami albo Mikołajem. Spojrzenia mówią same za siebie. Na ogół wybieram mu prezent rzędu 30 zł i kupuję. Mały już wie z góry co dostanie. Uczę go żeby nie prosił o więcej, bo tak nieładnie. Nie można mieć w życiu wszystkiego co by się chciało w końcu. Jedynie babcia kupuje mu stertę niepotrzebnych głupot.